czwartek, 9 sierpnia 2012

Powrót z Mrocznym Rycerzem


Przepraszamy wszystkich, że tak długo musieliście czekać. Na przeprosiny wstawiamy piosenkę, która była z nami przez całe wakacje. Mamy nadzieję, ze Wam też przypadnie do gustu ;)




A teraz czas na obiecaną notkę o Mrocznym Rycerzu. Enjoy!

==================================================

27 lipca na ekrany polskich kin weszła ostania część  trylogii „The Dark Knight” autorstwa Christophera Nolana. Jest to filmowa adaptacja przygód drugiego najstarszego super bohatera amerykańskich komiksów - Batmana. W filmie grają tak znani aktorzy jak: Morgan Freeman, Gary Oldman czy Christian Bale.




Janusz: To co może powiedzieć o filmie specjalista od nietoperzowych spraw?

Justyna: A widzisz tu jakiegoś?

Janusz: Z naszej dwójki, to ty znasz się lepiej na ponurym świecie Gotham City.

Justyna: Teraz lepiej to brzmi – już się bałam, że chcesz obrazić tych wszystkich ludzi, którzy zaczytywali się w kolejnych komiksach. Co do filmu – mi się podobał, chociaż na kolana nie powala.

Janusz: No właśnie, był dobry nawet bardzo, są jednak "ale" które jak dla mnie zostawiają pewien niesmak.

Justyna: Za mało Stracha na Wróble!

Janusz: A to jest ciekawe, że akurat w trzeciej części Nolan wybrał za szwarccharakterów postacie mniej znane. Bo gdy w pierwszej części (której zresztą nie oglądałem, co zepsuło mi trochę odbiór trzeciej) był właśnie Strach, który był jednym z najstarszych przeciwników Batmana (choć wydaje mi się, że mniej znanym) to w drugiej był zarówno Dwie Twarze i Joker - pierwszy i największy wróg Człowieka Nietoperza.




Justyna: Czy ja wiem czy mniej znany… Na pewno młodszy - Bane pojawił się w komiksie dopiero w 1993 (dla porównania Joker był z super bohaterem - Batmanem jako pierwszy, czyli od 1940r.). Ja spodziewałam się zupełnie innej kreacji Banea. Znam go co prawda głównie z gier i Internetu (przepraszam wszystkich fanów, nie bijcie!), ale z tego co wiem jego siła wynikała z eksperymentów na nim przeprowadzanych, z użyciem Tytanu (ang. Venom), a nie „bo tak” albo „bo taki się urodził”.

Janusz: I tu widać niedoróbki filmu, a raczej pewne zaniedbania w fabule. O tym, że Bane został poddany eksperymentom była tylko mała wzmianka, jak widzę po tobie- łatwa do przeoczenia. Jak już jestem przy tych rzeczach które mi się nie podobają: to na pewno brak tego mrocznego klimatu Gotham City. To był po prostu Nowy York! Nie było tu gotyckich budynków z gargulcami, wszędobylskiego cienia i powodującej gęsią skórkę, zagadkowej nocy. Do tego było jak dla mnie zbyt Amerykańsko - jako młoda osoba mam dość kolejnego filmu, gry, a nawet książki gdzie bycie Amerykaninem jest wychwalane ponad niebiosa. Nolana ratuje tylko to, że to jest adaptacja- czyli jakby nie patrzeć jego spojrzenie na serie komiksów.

Justyna: A mi się podobał Strach na Wróble – uwielbiam go! I nawet pomimo tego, że pojawił się tylko przez chwilę, to podobało mi się dopracowanie tej postaci – zgodnie z tym co czytałam, po jakimś czasie on sam zaczął zmieniać się w swoją wymyśloną postać i był w stanie wydzielać swój gaz -ten powodujący przerażenie (kto nie wie o co chodzi, niech chociaż obejrzy pierwszą część Mrocznego Rycerza). A w ostatnim filmie pojawił się już ze słomą wystającą z ramion, więc mogę śmiało powiedzieć, że jego przemiana już się zaczęła. Za to Nolan ma u mnie ogromnego plusa.Co do samej historii – nie jest zła, trochę zagmatwana, nie do końca dopracowana i nie zgodna z moją wizją. Ale ogląda się przyjemnie, te 3h minęły mi szybko i chętnie do tego filmu wrócę.

Janusz: Jako film akcji- nowy Batman wypada świetnie, a w połączeniu z poprzednimi częściami jeszcze lepiej. Jako film o Człowieku Nietoperzu- jest dobrze, choć na pewno ludzie lubujący się w historiach Gacka na zabój, będą zawiedzeni spojrzeniem Nolana na ten świat... Czy wrócę? Jasne! Ba, szykuj popcorn - musimy sobie zrobić wieczorek z całą Nolanowsą Trylogią!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz